We wczesnych godzinach porannych w Warszawie miało miejsce wydarzenie, które już od wielu lat nie było widziane w Macierzy, a może nawet w całym kraju.
Przed gmachem Ministerstwa Informacji miała miejsce kilkugodzinna jednoosobowa manifestacja.
Zdziwieni i zaciekawieni mieszkańcy okolicznych domów przerwali swoje przygotowania do ciężkiego półtoragodzinnego dnia pracy i zgromadzili się wokół mężczyzny, który krzyczał: - Sprzeciwmy się dręczeniu chińczyków!!
- Beton nie może być jedynym utrzymaniem państwa!
- Naczelnik nic nie robi w sprawie najuboższych, tylko PBWK może coś zmienić!
- Co to za PBWK? - pyta pan Stanisław.
- To chyba jakaś partia, może warto się zainteresować ich programem? - proponuje pani Helena.
- Co znaczy słowo "najubożsi" - szarpiąc za rękę ojca, pyta się mały Lucek.
Po kilku minutach na miejsce przyjechała policja. Niestety policjanci, nie będąc przeszkoleni do tego typu zadań, stali bezczynnie.
Około godziny 11 mężczyzna się zmęczył, położył na ulicy i używając nierozdanych ulotek z manifestem partyjnym jako poduszki, zasnął. Dopiero wtedy policja wkroczyła i oskarżyła mężczyznę o spanie w miejscach publicznych. Został pouczony i dostał mandat.
----------
W celu dowiedzenia się, czym jest PBWK, zobacz: Wybory za nami
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.8 | oddanych głosów:5)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.