Ministerstwo Informacji w porozumieniu z JNP Naczelnikiem, postanowiło przeciwdziałać zgnuśnieniu i ogólnemu marazmowi naszych Obywateli. Zapobieganie apatii i niemocy wśród Polaków, spowodowane ogólnym dobrobytem i brakiem trosk, stało się priorytetem naszych Władz.
Padła propozycja, aby w ramach eksperymentu, na tzw. dłuuuugi weekend, zamknąć ośmiopasmową autostradę do znanego tatrzańskiego kurortu. Ruch skierowano na bezdroża i dukty leśne.
Obywatele byli zachwyceni.
Podróż, zamiast 2 godzin, trwała 2 dni. Niektórzy utknęli na dłużej i nareszcie mogli obcować z przepiękną, górską przyrodą. Dzieci zobaczyły pierwszy raz przemykające zające i lisy, usłyszały śpiewy ptaków i poczuły woń lasu, który mieszał zapach żywicy i grzybów. REWELACJA. Niektórzy musieli pożegnać się z hot-dogami i chipsami, a zadowolić się jagodami i grzybami. Zapomnieć o wygodach, prysznicach i luksusowych toaletach. Czasami jakiś góral się zlitował i podrzucił piwo z oscypkiem. Paliwo do wymęczonych pojazdów dostarczali w bukłakach, na baranich grzbietach, górale. Na dodatek nie przyjmowali kart kredytowych, tylko w gotówce, albo w naturze. Niektórzy machnęli ręką i organizowali sobie pikniki w drodze, zapraszając innych podróżnych. Na polanach słychać było śmiechy i śpiewy przy ogniskach. Zawiązywały się przyjaźnie i snuto plany na następne weekendy. Piwo osiągnęło ceny najlepszych trunków, co pozwoliło pozbyć się nadwyżki budżetowej w portfelach.
Helikopterami przyleciała prasa i telewizja. Relacje poszły na cały świat, szerząc zazdrość i tęskne wzdychania innych. Sam Naczelnik rozważał propozycję pojawienia się wśród podróżnych z płomienną mową patriotyczną, ale inne obowiązki stanęły na przeszkodzie.
Zorganizowano nawet pikietę na wjeździe na autostradę, aby zamknąć ją definitywnie. Propozycję jednak odrzucono, Ministerstwo Informacji tłumaczy się koniecznością zachowania swobodnego ruchu Polonezów Informatorów, które notabene widziano w kilku miejscach w pobliżu kurortu, gdzie mniej rozgarnięci Obywatele, nie potrafiący odnaleźć się w szokującej dla nich sytuacji i przyswojeniu sobie zasad szkoły przetrwania, próbowali wyrywać góralom z ręki okowitę, myśląc, że to coca-cola.
Posypały się listy dziękczynne, które przez następne tygodnie napływały do gmachu MI, w większości za pomocą gołębi pocztowych. Naczelnik rozważa propozycję zamykania dróg tranzytowych w całej WRP na czas wzmożonych wyjazdów wakacyjnych. Eksperyment się udał.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.8 | oddanych głosów:22)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.