Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Radio Bis dla słuchaczy! ::felieton:: 22.07.2056 by noruftep
Dla zwykłego zjadacza chleba polityka nie jest groźna. Zjadacz, choćby nie wiem jak bombardowany przez polityków, czy miłością, czy groźbą i tak swoje myśli, raz po myśli polityka, raz nie, karawana jedzie dalej. Co kilka lat odbywają się igrzyska, ci sami ludzie na zmianę raz dorywają się do rządzenia, innym razem są od niego odsuwani, tak naprawdę nie ma to znaczenia. Niewidzialna ręka rynku na nich się nie ogląda, firmy same dają sobie radę lepiej lub gorzej, ale tak naprawdę polityka nie ma dla nich znaczenia. Jest sobie po prostu kilkutysięczna grupa ludzi, którzy właśnie tak lubią spędzać wolny czas, kilkuset z nich to hobby przekształca w swój sposób na życie (finansowo całkiem dochodowy nawet), ale nikomu to nie szkodzi. Polityka nie jest groźna, politycy też nie. Niech sobie robią co chcą, normalni ludzie są w stanie przystosować się do wszystkiego, bo korzystają na co dzień całkiem sprawnie ze swoich mózgów. Polacy to mądry naród. Polityka im nie szkodzi.
Ostatnie igrzyska wyłoniły jednak zwycięzców, którzy ten stan rzeczy uparli się zmienić. Polityka zaczęła szkodzić. Pal licho tych, którym już się ukształtowała wizja świata, poglądy, którzy już znaleźli swoje miejsce w życiu. Tym nie zaszkodzi, a jak zacznie za mocno przeszkadzać, to uciekną. Ale zwycięzcy uparli się, że na siłę będą uszczęśliwiać ludzi młodych. Że pokażą im jedyną słuszną drogę, powiedzą jak żyć, co jest dobre, a co be.
XXI wiek ma to do siebie, że media mają olbrzymi wpływ na młodych ludzi. Jednostki mniej sprawne umysłowo chłoną z nich bezkrytycznie wszystko, wierząc, że taka jest rzeczywistość, jaką pokazuje się im na ekranach telewizorów, że piękna muzyka, to ta, którą słychać w każdym radiu i na każdej dyskotece. Jednostki bardziej wymagające wchłaniają przekazy medialne i pytają, dlaczego. Stacje komercyjne w odpowiedzi dają koleją porcję przekazu, publiczne także, aczkolwiek ubierają to w historię o misji. Ciężko się w tym wszystkim nie pogubić, ale jednostki dociekliwe potrafią wybrnąć szczęśliwie z tego gąszczu wynosząc przy tym dużo wiedzy o świecie, który je otacza. A z taką wiedzą mogą już sporo zrobić. Na przykład samodzielnie zadecydować, kto ma zostać zwycięzcą następnych igrzysk. Co by nie mówić o jaśnie nam panujących obecnie, oni zdają sobie z tego sprawę. Widać jest wśród nich sporo sprawnych niegdyś umysłowo jednostek. Zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, jakie zagrożenie dla nich stanowią młodzi, myślący samodzielnie ludzie. W środku Europy, w XXI wieku nie da się ot tak zlikwidować tego zagrożenia. Czasochłonnym, ale najbardziej humanitarnym posunięciem, do którego nikt ze społeczności międzynarodowej się nie przyczepi jest pokazanie światu, że wszyscy młodzi ludzie są tacy sami, słuchają tego samego i mają takie samo zdanie, oczywiście całkowicie przypadkowo zbieżne z linią partii. A posiadanie takiej młodzieży, zasłuchanej w wodza, ufającej mu na tyle, że sama sobie wypisze zwolnienie od myślenia jest marzeniem każdego wodza. Więc wódz rozpoczął realizację planu.
Działa personalne zostały wysunięte na pierwszą linię frontu, wypaliły i na Bardzo Inną Stację, bardzo zmuszającą do myślenia, bardzo otwierającą umysły na różnorodność świata, spadł pocisk. Olbrzymi kaliber, najgroźniejszy z możliwych, bo wypełniający wolę wodza bez drgnięcia powieki. Media ogłosiły: Program Czwarty Polskiego Radia, Radio Bis ma nowego dyrektora. Pan Jacek Sobala, aktor, dziennikarz i manager w jednej osobie, spadł na Radio Bis i od razu zaczął wypełniać swoją misję. Zaczął od wyrównania słuchaczy w jednym szeregu ziomali, potem ogłosił, że teraz w radiu zapanuje jedyna słuszna muzyka, bez zboczeń takich jak havy metal, punk, industrial, d
i tym podobne służące przyzywaniu szatana i sprawiające, że młodzi chłopcy zaczynają oglądać się za innymi chłopcami, a nie dziewczynkami, a ci, którzy niedostosują się do jego wizji mającej spowodować, że mu słupki urosną, mogą szukać nowej pracy. Radio Bis to nie miejsce dla degeneratów, którzy ośmielają się korzystać ze swojego mózgu. Pocisk wielki, ale tarcza obronna Radia w postaci słuchaczy też nie należy do słabych. Pocisk napotkał opór i to niezwykle silny. W odwecie tarcza dowiedziała się, że jest nie tylko ziomalem dyrektora, ale także błędem statystycznym, a chwilę potem, że w ogóle nie jest złożona ze słuchaczy, tylko pseudosłuchaczy, bo przecież żaden słuchacz nie protestowałby gdyby z jego stacji ktoś chciał wyplenić muzykę, którą lubi. Szanowna tarczo: głosicie otwartość na świat i różne gatunki muzyki, to dopuście do siebie sieczkę, ona da wam rozrywkę, znikną wasze troski, nie będziecie musieli myśleć. Na razie tarcza trwa, odbija wszelkie ataki, sama przechodzi do kontrofensywy. Zanosi się na długą i wyniszczającą wojnę. Nie wiadomo, która ze stron wygra. Ale tarcza apeluje do wszystkich jednostek korzystających z mózgów, do wszystkich, którzy nie chcą myśleć tak jak wódz, jak jedność w dwóch osobach, apeluje o pomoc i wsparcie. Wy, którzy myślicie, przekażcie swoim znajomym, że władza chce wam tego zabronić. Dołączcie do setek tysięcy, którzy już stanęli w obronie Polskiego Radia BIS. Bardzo Innej Stacji. Z Bardzo Inną Muzyką. Jeszcze.