Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Bo drybling to nie wszystko... ::sport:: 04.04.2058 by elmo
Grzegorz traktował rywali po rycersku
Od kilku tygodni prawdziwym bestsellerem wśród obywateli stała się autobiografia znanego ze swej nieudolności piłkarza sprzed 50 lat – „Grzegorz R. – bo drybling to nie wszystko”. Sprzedaż jest tak wielka, że nawet drukarnie nie nadążają z wykonaniem tylu egzemplarzy książki.
Czym tak przyciągnęła uwagę czytelników? Piłkarz, obecnie prawie 80-letni, w ciekawy sposób opowiada jak piął się po szczeblach kariery i sławy, by w końcu grać w reprezentacji Polski i w kilku znanych klubach mocnej wówczas ligi angielskiej. Stwierdza, że sam się dziwi jakim cudem takie kluby jak nawet dzisiaj liczące się w Europie Tottenham czy Bolton mogły wydać na niego tyle pieniędzy.
Opisuje też bardzo wnikliwie niebezpieczne zjawisko tamtych lat, jakim był rasizm w polskiej piłce. Rasizm polegał na promowaniu przez polskie kluby piłkarzy słabych i mało utalentowanych na przykładzie właśnie autora, który jako jeden z takich piłkarzy zrobił karierę, a jego klub jeszcze sporo na nim zarobił.
Nawet po zakończeniu sportowej kariery autor nie narzekał na brak zajęć. Zjawisko rasizmu trwało jeszcze kilka lat, więc polskie kluby wręcz nie mogły znaleźć lepszego łowcy „talentów” niż on. Dzięki jego postawie na zachód do drugo- i trzecioligowych klubów wyjechało 46 młodych, pełnych nadziei na grę zawodników, z których aż trzem udało się potem dostać do najwyższych lig i tam rozegrać kilka meczów (jeden z nich strzelił nawet dwa gole, w tym jednego samobójczego).
Najbardziej chyba jednak uwagę czytelnika przykuwa umieszczony na końcu książki dodatek pt. „Stumilowy Las, czyli Mila i R. w jednej drużynie”. Jest to wspomnienie napisane przez zaprzyjaźnionego z autorem piłkarza o podobnym talencie – Sebastiana Milę. Ten chwytający za serce opis czasów początków kariery obu panów, kiedy występowali razem w Groclinie Grodzisk Wielkopolski i tam osiągali pierwsze sukcesy jest chyba najciekawszym fragmentem autobiografii.
Krytycy przychylnie ocenili książkę, choć i tak wiadomo, że nikt ich nie słucha. Jednak ta opowieść o piłkarzu, momentami absurdalna, najczęściej śmieszna, niekiedy wręcz irytująca (zwłaszcza fragmenty o grze w reprezentacji), ale przede wszystkim interesująca jest naprawdę godna polecenia i przeczytania. Miłej lektury!
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.3 | oddanych głosów:31)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.