Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Jak 'wybory' to tylko we Francji ::wydarzenia:: 06.05.2057 by elmo
Każdy kandydat inny...
Jak co roku w Prowincji Francuskiej odbywa się święto sera. Podczas takiej uroczystości wyroby swe przedstawiają lokalni wytwórcy, duże firmy, ale nie to przyciąga turystów do Francji. To, co ściąga uwagę to nietypowy zwyczaj praktykowany od kilkunastu lat – mianowicie wybory serowego króla. Ludzie, którzy nie znają demokracji chętnie przyjeżdżają i oglądają ten zabawny wyborczy ceremoniał.
W tym roku aż 12 osób zapragnęło zostać serowym królem, ale tylko czwórka miała realne szanse na wejście do decydującej rundy wyborów planowanej na 6 maja. Byli to: Nicolas Ser-Kozy, Jean Marie LePer, Francois Bayerou i jedyna w stawce kobieta – Ser-Golene Royal. Nagrodą za zwycięstwo jest otrzymanie na najbliższy rok symbolicznych kluczy do Paryża (obecnie Paryżewo) i możliwość decydowania o polityce produkcji sera całej prowincji, więc było o co walczyć.
Kampania „wyborcza” rozpoczęła się już na dwa tygodnie przed pierwszą rundą i była niezwykle intensywna. Nicolas Ser-Kozy, znany z wyrazistych poglądów, zapowiadał ograniczenie dopływu serów spoza prowincji twierdząc, że „rochefort poradzi sobie z edamskim czy mozarellą i nie ma sensu ich więcej sprowadzać...”. LePer jest jeszcze twardszy i mówi, że odeśle wszystkie partie nie-francuskiego sera z powrotem, nawet razem z myszami, które w serze się zalęgły. Pani Royal zaś to raczej przeciwieństwo poprzedników – osoba łagodna, spokojna, która liczy na współpracę serowarską wszystkich prowincji, chociaż chce, żeby producenci tradycyjnych francuskich serów pozostawali w ojczyźnie, bo teraz zbyt wielu udaje się np. do Kraju Basków. Niestety, zarzuca jej się duże braki w wiedzy – kiedyś miała stwierdzić, że tradycyjny polski oscypek to ser z mleka... kobylego!
Zupełnie inną postawę przyjmuje ostatni z liczących się kandydatów – Francois Bayerou. Głosi on, że jego poglądy są umiarkowane, wręcz idealnie pośrodku między Ser-Kozy’m i Royal. Niestety, poglądów tych nigdy nie przedstawił i stąd liczne komentarze, że ich właściwie nie ma, a liczy na głosy nieświadomych tego „wyborców”.
Tak czy inaczej, pierwszą rundę mamy za sobą i wiemy, że 6 maja w walce o ostateczne zwycięstwo spotkają się Nicolas Ser-Kozy i Ser-Golene Royal. Różnica między nimi jest bardzo mała i nie wiadomo kto wygra. Obydwoje świętują jednak, jakby już wygrali.
Jak widać, francuska szopka wyborcza sprawia radość każdemu – zarówno turystom jak i uczestnikom, ale na końcu warto spytać czy w tej burzliwej walce liczy się dobro francuskiego sera, czy raczej osobiste zyski pretendentów do tytułu serowego króla. Nie wiemy, a taka niewiedza to kolejny wielki minus zapomnianego już prawie ustroju – demokracji.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:10 | oddanych głosów:7)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.